Już mogę powiedzieć, że zaczęłam sezon szydełkowo - grzybowy. Pierwsze powstały olszówki, jest to potoczna nazwa krowiaka pospolitego.
U nas w lesie bardzo często spotykany. Przez długi czas grzyb uznawany był za jadalny, obecnie za grzyb trujący. Ale bez obaw nikt Wam szydełkowego grzyba nie poda do zjedzenia. A gdyby nawet, to łatwo go rozpoznać w potrawie - brązowa włóczka z watoliną.
Szydełkowe grzybki pod kapeluszem mają blaszki - dzięki czemu przypominają te prawdziwe.
Pozdrawiam
Paulyntolyna
Dopracowane w każdym szczególe, cudne :)
OdpowiedzUsuńSzaleństwo, po prostu szaleństwo. Są rewelacyjne :-)
OdpowiedzUsuńa ja juz myślałam, że wybiorę się do lasu, a tu takie grzyby - równie cudowne i komary nie gryzą :D
OdpowiedzUsuńSuper realnie wyglądają:)
OdpowiedzUsuńRewelacja!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :-)
Wspaniałe kurki :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Kurki będą później - pomarańczowe, a te to olszówki:)
Usuńoo z takich to sie nie potrujemy !:)
OdpowiedzUsuńŚwietne grzybki :) Jak prawdziwe
OdpowiedzUsuńo fajne, to kurki chyba
OdpowiedzUsuńNie kurki a olszówki - potoczna nazwa krowiaka pospolitego:)
UsuńFajne grzybki. Po przyjrzeniu się z pewnością są to olszówki. Komputer przekłamuje kolory, więc pewnie dlatego kojarzą się z kurkami. Jeśli ktoś nie zna olszówki to na pewno na pierwszy rzut oka pomyśli o znanej kurce.
OdpowiedzUsuńAle slodziaki ! Jestes niesamowita , dziergasz cuda :)
OdpowiedzUsuńfajne te grzybki.
OdpowiedzUsuńjesteś niesamowita
OdpowiedzUsuńNo jak żywe :)
OdpowiedzUsuńBombowe!!!
OdpowiedzUsuń