Dawno nie przygotowałam dla Was żadnej recenzji i muszę to koniecznie nadrobić. Tym razem pod lupę, a raczej pod szydełko wzięłam YarnArt Mernino. W kolorze szarym i różowym.
Muszę się przyznać, że chwytając obie włóczki przeżyłam lekki szok, to jeszcze mi się nie zdarzyło, że włóczki danej linii mają różne grubości, widoczne gołym okiem. Kupując, zwłaszcza w sklepie internetowym, nie sprawdzam przy każdym kolorze grubości, a tu taka niespodzianka. Zaskoczona byłam i to w tym przypadku nie było pozytywne.
Dlaczego jest dla mnie to takie ważne? Robiąc maskotkę, gdy łączy się kolory to widać gołym okiem różnicę.
Obie włóczki sprzedawane są w 100 g motkach, różowa ma 280 metrów, szara 300 metrów. Jeżeli grubość ma dla Was znaczenie to sprawdzajcie koniecznie.
Co mogę powiedzieć o pracy z włóczką po wykonaniu dwóch projektów? Dzięki grubości nitki maskotka powstaje szybko, nie plącze się. W razie prucia nie ma z tym większych problemów. Praca jest miękka i nie gryzie, a ma w składzie wełnę, lecz mało. Można z niej wiele wyczarować, maskotki, sweterki, kocyki, chusty i inne fajne projekty. Pracuje się z nią bardzo dobrze.
Oprócz tego na etykiecie można odczytać następujące informacje:
- wyprodukowana w Turcji,
- można prać w 40 stopniach,
- jej skład to 25% wełny i 75% akrylu,
- grubość szydełka i drutów to 4mm,
- na wykonanie swetra potrzebujemy około 5 motków,
- nie wirować, suszyć w pozycji poziomej, nie chlorować,
- cena ok 11 zł za motek.
Plusy:
+ wydajna,
+ nie plącze się,
+ nie rozwarstwia się,
+ bogata paleta kolorów, bo aż 48.
Minusy:
- każdy kolor może mieć inną grubość, przez co trzeba być ostrożnym kupując różne barwy,
- trzeba suszyć w pozycji poziomej.
✂ - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Pozdrawiam
Paulyntolyna