Sezon na czereśnie w pełni. Chyba nie muszę Was przekonywać, że są one zdrowe i zawierają sporo witamin. Składają się w 80% z wody i na prawdę warto po nie sięgnąć. Zwłaszcza, że sezon na czereśnie nie trwa długo, a zawarte w nich przeciwutleniacze działają odmładzająco.
Nie mogło oczywiście zabraknąć tych szydełkowych, dziś w wersji żółtej:
Bardzo lubię żółte czereśnie, chociaż czasami ciężko je dostać na targowisku.
Pozdrawiam
Paulyntolyna
Nie jadłam jeszcze żółtych czereśni. Nawet nie wiedziałam, że są takie. Jadłam tylko czerwone i czarne (to była chyba dzika czereśnia i owoce były bardzo gorzkie).
OdpowiedzUsuńJadłam je dzisiaj :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Jak żywe!! :) :)))
OdpowiedzUsuńBardzo fajne. Mi jedną taką udało się spróbować.
OdpowiedzUsuńBardzo fajne. Mi jedną taką udało się spróbować.
OdpowiedzUsuńNic tylko skosztować. Piękne :-)
OdpowiedzUsuńBomba!
OdpowiedzUsuńOjej więc i żółte czereśnie są??:) Zatem jutro wyruszam na podbój ryneczku:)) Serdecznie pozdrawiam Twórczynię włóczkowych pyszności:)
OdpowiedzUsuńWspaniałe :-) Uwielbiam czereśnie... ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Te zółte też są dobre ale nic nie zastąpi tych prawie czarnych, wielkich i słodkich:))
OdpowiedzUsuńSuuper :):) Baardzo ladnie Ci one wyszly :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńsmakowicie wyglądają ;)
OdpowiedzUsuńNo masz, ciągle dziewczyno robisz mi czymś apetyt :)
OdpowiedzUsuńPomysły świetne! Powiem więcej: oryginalne! Super są Twoje prace, podziwiam, bo sama nie szydełkuję. Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuń