Ostatnio przyniosłam ze sobą dwie gałązki świerku. Ktoś robił porządki w ogrodzie i wyrzucił je za płot. Nie mogłam przejść obojętnie. Włożyłam je do wazonu, ale brakowało im czegoś. Przypomniało mi się, że jakiś czas temu haftowałam skaczącego jelonka na lnie.
Zszyłam len i powstała osłonka. Wazonik zastąpiłam słoikiem, woreczek przewiązałam sznureczkiem zrobionym z grubego kordonka na szydełku:
Jest to pierwsza dekoracja świąteczna:
Powoli będzie pojawiać się ich więcej:)
Pozdrawiam
Paulyntolyna