czwartek, 7 lutego 2019

Śnieżna makatka

Jak ten czas leci! Jeszcze nie dawno szydełkowałam śpiące jelonki w formie bombek na święta, potem przyszedł Nowy Rok, a teraz już mamy luty. Jestem pod wrażeniem uciekającego czasu i byle tak do wiosny. A potem niech czas zwolni :)

Pamiętacie jak wspominałam ostatnio o krośnie tkackim i skrawkach zostających włóczek z szydełkowych projektów? Ale się oszukiwałam, jak na razie skrawki zostają mi, ale takie króciutkie i nie nadają się na makatkę. W moich wielkich kartonach z włóczkami można odszukać ciekawe okazy, kupione jakiś czas temu z przeznaczeniem na misie. W ręce wpadła mi biała Himalaya Dolphin Baby, która jest bardzo delikatna i mięciutka. Skojarzyła mi się z puchatym śniegiem, a że w Wielkopolsce mamy go mało to zrobiłam śnieżną makatkę wraz z różowym warkoczem z wełny czesankowej.
Po zrobieniu makatki trzeba było ją zawiesić na patyczku i wreszcie przydały się patyki, które nazbierałam z 4 lata temu nad morzem. Wiedziałam, że się przydadzą w końcu.


✂ - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Pozdrawiam
Paulyntolyna

2 komentarze:

  1. W pełni się z tobą zgadzam byle do wiosny ,a poźniej niech czas zwolni. Wspaniała makatka. Czasami coś leży kilka lat i okazuje się,że dobrze było schować to w kąciku bo zawsze się przyda :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za pozostawiony komentarz.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...